Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 08.20
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
za kosiarkę

Kilka dni po zajściu emeryt jakby nigdy nic przyszedł do sądu! Kiedy zagadnął go ochroniarz Stolarek, niczego jeszcze nie podejrzewał. Dopiero gdy przyjechała policja, domyślił się, że został zdemaskowany. Funkcjonariusze go wylegitymowali i puścili wolno.
Co emerytowi strzeliło do głowy, tego nie wie jeszcze nikt. Na sądowych korytarzach dowiedzieliśmy się, że ponoć kilkanaście miesięcy temu ktoś skradł mu kosiarkę. - Złodzieja schwytali, ale maszyny nie udało się odzyskać. Emeryt kilka razy przychodził, żeby zapytać, kiedy odzyska swą własność. Sędziego zajmującego się tą sprawą jednak nie zastał. To się w końcu wkurzył i pozaklejał zamki - mówi jeden z naszych rozmówców.
Sprawę
za kosiarkę&lt;/&gt;<br><br>Kilka dni po zajściu emeryt jakby nigdy nic przyszedł do sądu! Kiedy zagadnął go ochroniarz Stolarek, niczego jeszcze nie podejrzewał. Dopiero gdy przyjechała policja, domyślił się, że został zdemaskowany. Funkcjonariusze go wylegitymowali i puścili wolno. <br>Co emerytowi strzeliło do głowy, tego nie wie jeszcze nikt. Na sądowych korytarzach dowiedzieliśmy się, że ponoć kilkanaście miesięcy temu ktoś skradł mu kosiarkę. - Złodzieja schwytali, ale maszyny nie udało się odzyskać. Emeryt kilka razy przychodził, żeby zapytać, kiedy odzyska swą własność. Sędziego zajmującego się tą sprawą jednak nie zastał. To się w końcu wkurzył i pozaklejał zamki - mówi jeden z naszych rozmówców. <br>Sprawę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego