Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
powiedział pułkownik, wyraźnie wściekły. - Był do pani taki telefon, ale ani to nie była moja sekretarka, ani ja. I jakim sposobem pani jeszcze żyje?
- Wyłącznie dlatego, że zabrakło mi benzyny - wyjaśniłam z ociekającą jadem satysfakcją. - Oraz dlatego, że mam dobry węch. Trzeba było użyć czego innego, a nie tego samego draństwa co w Kopenhadze. A umrzeć miałam, ponieważ uwierzyliście w Rodopy.
- W jakie Rodopy, do pioruna?! Co panią napadło z tymi Rodopami?!
W zniecierpliwionym tonie pułkownika było coś, co kazało mi się zastanowić i zrewidować poglądy. Jeśli przyjmę ostatecznie, że on sam również należy do szajki, że cała nasza milicja jest
powiedział pułkownik, wyraźnie wściekły. - Był do pani taki telefon, ale ani to nie była moja sekretarka, ani ja. I jakim sposobem pani jeszcze żyje?<br>- Wyłącznie dlatego, że zabrakło mi benzyny - wyjaśniłam z ociekającą jadem satysfakcją. - Oraz dlatego, że mam dobry węch. Trzeba było użyć czego innego, a nie tego samego draństwa co w Kopenhadze. A umrzeć miałam, ponieważ uwierzyliście w Rodopy.<br>- W jakie Rodopy, do pioruna?! Co panią napadło z tymi Rodopami?!<br>W zniecierpliwionym tonie pułkownika było coś, co kazało mi się zastanowić i zrewidować poglądy. Jeśli przyjmę ostatecznie, że on sam również należy do szajki, że cała nasza milicja jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego