Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
kocha ich oboje, ale co jakiś czas popada w rozpacz. Zalewa się łzami i o wszystko wini ojca albo wpada w złość i całą odpowiedzialność zwala na matkę. Gdy się trochę uspokoi, przyznaje mi rację, że ona w tej sytuacji nic nie może zrobić, a więc nie powinna się też dręczyć. Jej rodzice to dobrzy ludzie, tylko niedopasowani. Wygląda na to, że kiedyś byli sobą zafascynowani, ale później wspólne życie okazało się dla nich zbyt ciężkie. Może gdyby kochali się bardziej, umieliby przezwyciężyć te trudności? A może każde z nich było tak ambitne, uparte i nieelastyczne, że nic by im nie
kocha ich oboje, ale co jakiś czas popada w rozpacz. Zalewa się łzami i o wszystko wini ojca albo wpada w złość i całą odpowiedzialność zwala na matkę. Gdy się trochę uspokoi, przyznaje mi rację, że ona w tej sytuacji nic nie może zrobić, a więc nie powinna się też dręczyć. Jej rodzice to dobrzy ludzie, tylko niedopasowani. Wygląda na to, że kiedyś byli sobą zafascynowani, ale później wspólne życie okazało się dla nich zbyt ciężkie. Może gdyby kochali się bardziej, umieliby przezwyciężyć te trudności? A może każde z nich było tak ambitne, uparte i nieelastyczne, że nic by im nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego