zachowały, zdarzają się często, niemal cyklicznie, z nadejściem pory suchej. Dla wielu zwierząt i roślin są to wydarzenia dramatyczne. Nie dla traw jednak. W obliczu nieubłaganego żywiołu trawy zastosowały znany nam już trick ewolucyjny - zamiast walczyć z zagrożeniem, postarały się wyciągnąć z niego maksymalne korzyści. Źdźbła trawy, puste w środku, drewnieją wraz z dojrzewaniem, paląc się od byle iskry (słomiany ogień to nie tylko metafora - to opis pewnego istotnego zjawiska biologicznego). Równie łatwo palą się ich wysuszone liście i kłosy. Ogień, trawiący bezkresne stepy, przechodzi szybko i nie jest zbyt gorący. Delikatna tkanka wzrostowa traw, ukryta tuż przy ziemi, wytrzymuje więc