Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
głębokie i dość wąskie, przepłynęli ją kilka razy tam i z powrotem, prąd nieco ich znosił. Zmęczeni wyszli na brzeg i położyli się w trawie. Upał był taki, że nawet komary się skryły i nie dokuczały wcale. Nad horyzontem wypierzyły się obłoczki. W trawach świerszczy świerszczenie. W dali nagrzane powietrze drgające nad stepem. I wonie ziół.


Mariuszek, zadowolony i roześmiany, zaczął podśpiewywać otrzepując z piasku pięty:


- "Piszły diwky na hryby... Da złowyły zajcia... Położyły na peniok... Wodrubały jajcia..."
- Mariuszek! Co ty śpiewasz?!
- Wasyl mnie nauczył. On kurzy machorkę. Powiedział, że nam da.
- Da machorki?
- Jak my mu damy ten widelec pani
głębokie i dość wąskie, przepłynęli ją kilka razy tam i z powrotem, prąd nieco ich znosił. Zmęczeni wyszli na brzeg i położyli się w trawie. Upał był taki, że nawet komary się skryły i nie dokuczały wcale. Nad horyzontem wypierzyły się obłoczki. W trawach świerszczy świerszczenie. W dali nagrzane powietrze drgające nad stepem. I wonie ziół.<br><br><br>Mariuszek, zadowolony i roześmiany, zaczął podśpiewywać otrzepując z piasku pięty:<br><br><br>- "&lt;foreign&gt;Piszły diwky na hryby... Da złowyły zajcia... Położyły na peniok... Wodrubały jajcia...&lt;/&gt;"<br>- Mariuszek! Co ty śpiewasz?!<br>- Wasyl mnie nauczył. On kurzy machorkę. Powiedział, że nam da.<br>- Da machorki?<br>- Jak my mu damy ten widelec pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego