proletariat" wymawiał w pewnym skrócie sylabowym, jakby ten wyraz od częstego obracania go w ustach i ośliniania jego językowych kantów stał się gładki, okrągły i miękki. Rzeczownik "rewolucja" wymawiał z pewnym poświstem i <orig>przygwizdem</>, który w tym wyrazie wydawać się zdawał podniebieniowy dźwięk <hi>c</>. Szczególną antypatią, nienawiścią, odrazą, wzgardą i drwinami Lulek darzył miejscową organizację socjalistyczną z odcieniem narodowym. Gdy mówił o ludziach i działaniach tego zespołu i środowiska, nos jego przybierał kolor jasnozielony, a oczy <orig>zawściągały</> się bielmem. Na inne partie - "burżuazyjne", narodowe, ludowe, postępowe <page nr=334> i katolickie czy bezwyznaniowe - zapatrywał się z większą łaskawością, po prostu dlatego, że nienawiść w