Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Arlekinem. Spod spiczastej czapki patrzą na ciebie czarne węgielki. Są tak przenikliwe, że odwracasz wzrok.
Siedzisz w ukropie. Dłonie leżą bezwładnie z dwóch stron wanny. Wytrzeszczasz oczy z gorąca i dyszysz ciężko. Co chwila spoglądasz na gładki, opalony brzuch i ciemne, skłębione poniżej włosy. Czekasz, wzdychasz, przymykasz oczy i usiłujesz drzemać.
Trzyma się w tobie ten mały... A skąd wiesz, że to akurat chłopiec? Ależ to jeszcze nie jest chłopiec, to jeszcze nie jest nic. Embrion, słabo rozwinięta, dzieląca się komórka, bezmózgie nic, już żywe, lecz jeszcze nie człowiek. Przejeżdżasz dłonią po brzuchu i niżej pomiędzy udami. Gdybyś teraz dostała miesiączki
Arlekinem. Spod spiczastej czapki patrzą na ciebie czarne węgielki. Są tak przenikliwe, że odwracasz wzrok.<br>Siedzisz w ukropie. Dłonie leżą bezwładnie z dwóch stron wanny. Wytrzeszczasz oczy z gorąca i dyszysz ciężko. Co chwila spoglądasz na gładki, opalony brzuch i ciemne, skłębione poniżej włosy. Czekasz, wzdychasz, przymykasz oczy i usiłujesz drzemać.<br>Trzyma się w tobie ten mały... A skąd wiesz, że to akurat chłopiec? Ależ to jeszcze nie jest chłopiec, to jeszcze nie jest nic. Embrion, słabo rozwinięta, dzieląca się komórka, bezmózgie nic, już żywe, lecz jeszcze nie człowiek. Przejeżdżasz dłonią po brzuchu i niżej pomiędzy udami. Gdybyś teraz dostała miesiączki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego