pan Soczewka: "Panie, panowie,<br>Choćbym miał pęknąć, stanąć na głowie,<br>Wyleźć ze skóry, zaprzedać duszę,<br>Ja właśnie pierwszy polecieć muszę!<br>Ja jestem śmiałych czynów amator,<br>Ja - pan Soczewka! Ja - operator!"<br>List więc napisał, a w owym liście<br>Przedstawił cały plan, oczywiście.<br>Przy tym obiecał, że on, Soczewka,<br>Sfilmuje wszystko: rośliny, drzewka,<br>Żywe istoty, morza, kratery,<br>Działanie światła, skład atmosfery,<br>I że ten zamiar ściśle wypełni,<br>Czy Księżyc będzie w nowiu, czy w pełni.<br><br>Minął dzień jeden, drugi i trzeci,<br>Więc jak? Poleci czy nie poleci?<br>Aż wreszcie radio podało z rana:<br>"Rezerwujemy miejsce dla pana,<br>Na pana wybór padł dzisiaj zgodnie