Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
pan Soczewka: "Panie, panowie,
Choćbym miał pęknąć, stanąć na głowie,
Wyleźć ze skóry, zaprzedać duszę,
Ja właśnie pierwszy polecieć muszę!
Ja jestem śmiałych czynów amator,
Ja - pan Soczewka! Ja - operator!"
List więc napisał, a w owym liście
Przedstawił cały plan, oczywiście.
Przy tym obiecał, że on, Soczewka,
Sfilmuje wszystko: rośliny, drzewka,
Żywe istoty, morza, kratery,
Działanie światła, skład atmosfery,
I że ten zamiar ściśle wypełni,
Czy Księżyc będzie w nowiu, czy w pełni.

Minął dzień jeden, drugi i trzeci,
Więc jak? Poleci czy nie poleci?
Aż wreszcie radio podało z rana:
"Rezerwujemy miejsce dla pana,
Na pana wybór padł dzisiaj zgodnie
pan Soczewka: "Panie, panowie,<br>Choćbym miał pęknąć, stanąć na głowie,<br>Wyleźć ze skóry, zaprzedać duszę,<br>Ja właśnie pierwszy polecieć muszę!<br>Ja jestem śmiałych czynów amator,<br>Ja - pan Soczewka! Ja - operator!"<br>List więc napisał, a w owym liście<br>Przedstawił cały plan, oczywiście.<br>Przy tym obiecał, że on, Soczewka,<br>Sfilmuje wszystko: rośliny, drzewka,<br>Żywe istoty, morza, kratery,<br>Działanie światła, skład atmosfery,<br>I że ten zamiar ściśle wypełni,<br>Czy Księżyc będzie w nowiu, czy w pełni.<br><br>Minął dzień jeden, drugi i trzeci,<br>Więc jak? Poleci czy nie poleci?<br>Aż wreszcie radio podało z rana:<br>"Rezerwujemy miejsce dla pana,<br>Na pana wybór padł dzisiaj zgodnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego