Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Długo do mnie docierali, bo byłem uparty jak wół i zbuntowany. Pojechałem na organizowany przez nich obóz i wtedy pomyślałem, że może bycie księdzem to nie jest taki zły pomysł.
Jeszcze kilka lat temu Karol mógłby jedynie pomarzyć o seminarium. Rozwiedzeni, niewierzący albo pijący rodzice zamykali synowi drogę do stanu duchownego. Nie pomagały nawet dobre opinie od proboszcza. Rodziny kleryków musiały być poza podejrzeniami. Teraz Kościół otwiera się na takie zbłąkane baranki - jak szczerze mówią niektórzy księża - aby utrzymać rekordową liczbę polskich powołań (ich liczba wzrosła w latach 50., potem lekko spadła, kiedy kleryków wcielano do wojskowych kompanii kleryckich; znów wzrosła
Długo do mnie docierali, bo byłem uparty jak wół i zbuntowany. Pojechałem na organizowany przez nich obóz i wtedy pomyślałem, że może bycie księdzem to nie jest taki zły pomysł.<br>Jeszcze kilka lat temu Karol mógłby jedynie pomarzyć o seminarium. Rozwiedzeni, niewierzący albo pijący rodzice zamykali synowi drogę do stanu duchownego. Nie pomagały nawet dobre opinie od proboszcza. Rodziny kleryków musiały być poza podejrzeniami. Teraz Kościół otwiera się na takie zbłąkane baranki - jak szczerze mówią niektórzy księża - aby utrzymać rekordową liczbę polskich powołań (ich liczba wzrosła w latach 50., potem lekko spadła, kiedy kleryków wcielano do wojskowych kompanii kleryckich; znów wzrosła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego