wpatrzony w zmór odmęty,<br>Buty na miarę stopy Boga,<br>Co mu na imię - Nieobjęty!<br><br> Błogosławiony trud,<br>Z którego twórczej mocy<br> Powstaje taki but<br>Wśród takiej srebrnej nocy!<br><br>Boże obłoków, Boże rosy,<br>Naści z mej dłoni dar obfity,<br>Abyś nie chadzał w niebie bosy<br>I stóp nie ranił o błękity!<br>Niech duchy, paląc gwiazd pochodnie,<br>Powiedzą kiedyś w chmur powodzi,<br>Że tam, gdzie na świat szewc przychodzi,<br>Bóg przyobuty bywa godnie!<br><br> Błogosławiony trud,<br>Z którego twórczej mocy<br> Powstaje taki but<br>Wśród takiej srebrnej nocy!<br><br>Dałeś mi, Boże, kęs istnienia,<br>Co mi na całą starczy drogę -<br>Przebacz, że wpośród nędzy cienia<br>Nic ci