ani gruzełka utajonego pod skórą, świadczącego, że przez dziewięć miesięcy dziecko połączone było z krwią i żywotem matki.<br> Wtedy do rozmowy o dziecku doszlusowali chłopi.<br> I ci, którzy zawsze pletli byle co, a na ich głowach bez większego uszczerbku mógł sobie uwić gniazdo gawron, i ci, którzy przez całe życie dumali, jak by się urwać spod babskiej kopyści do pobliskiej karczmy, jak również mądrale wsiowi, którzy umieli przechytrzyć nie tylko Cyganów sprzedających ślepego lub kulawego konia, ale również księdza dobrodzieja, pana ze dworu, starostę.<br> Rada w radę, szperając po gazetach ludowych docierających do wsi, po książkach kupionych specjalnie w miasteczku, po