podwileńskich jądrach gęstwiny, aczkolwiek instynkt życiowy pozwoli mu do perfekcji opanować tam prawo mimikry.<br>Tymczasem jeździ do swojego "Jerzykowa", drewnianej willi w nagorzyckich lasach, gdzie rezyduje Kleofas, mąż następnej opiekunki, Broni, zwanej przez Jerzyka czule Biombą. Bronia jest okrąglutka, aż miło patrzeć, i roześmiana, aż miło słuchać, a z "Jerzykowa" dwa kroki do szeroko uśmiechniętej Pilicy, gdzie kąpią się wszyscy prócz mnie, bo mnie oczywiście nie wolno, z czego bardzo się cieszę, boję się pływania okropnie. Moim żywiołem jest powietrze. Wdrapuję się na drzewa i z którejś tam z kolei sosny zjeżdżam haniebnie, i ryczę, jakby mnie ze skóry obdzierano, co właściwie