Pisze - sekretarka pokazała ręką na drzwi gabinetu. Westchnął z rozpaczą. To mogło potrwać dwa dni, bo szef - jak zawsze opowiadał - waży każde słowo, co znaczyło po prostu; że pisze niezwykle powoli.<br>- Trudno, gdyby skończył, to jestem w sportowym.<br>Poszedł na górę. W dziale sportowym było jak zwykle pełno ludzi i dymu. Wszedł bez pukania, zdążył jednak zauważyć, jak jeden z kolegów zatrzaskuje drzwi od szafy i odskakuje błyskawicznie.<br>- Aaaa, Romek - rozległ się chóralny okrzyk - witamy mistrza kierownicy.<br>W malutkim pokoju, może trzy na trzy metry, stały trzy biurka, telewizor, radio, grające nawet dość głośno. Zza okna dochodziło dudnienie maszyny rotacyjnej, tuż