Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
lodowej, lodowiec skandynawski jeszcze raz spłynął na Nizinę Wielkich Dolin. A odchodząc, zostawił moreny i błękitne pośród nich jeziora.
Oto na ziemi pojawiło się życie - to była epoka paleozoiczna, na ziemi pojawił się człowiek - to był czwartorzęd. Człowiek wyrósł z tej ziemi, poruszał się w jej skałach i trawie jak dżdżownica, przenikał do jaskiń jej i puszcz. Pomieszany z jej roślinami i zwierzętami, opasał jej powierzchnię łańcuchem życia, objął węzłami świadomości.
Wyrósł ze swej przyrody tu jest brunatny, tam białoskóry, jego czaszka staje się szersza lub się wydłuża. Na różne sposoby czci swoich bogów i co innego mu jest święte.

Jego
lodowej, lodowiec skandynawski jeszcze raz spłynął na Nizinę Wielkich Dolin. A odchodząc, zostawił moreny i błękitne pośród nich jeziora. <br>Oto na ziemi pojawiło się życie - to była epoka paleozoiczna, na ziemi pojawił się człowiek - to był czwartorzęd. Człowiek wyrósł z tej ziemi, poruszał się w jej skałach i trawie jak dżdżownica, przenikał do jaskiń jej i puszcz. Pomieszany z jej roślinami i zwierzętami, opasał jej powierzchnię łańcuchem życia, objął węzłami świadomości. <br>Wyrósł ze swej przyrody tu jest brunatny, tam białoskóry, jego czaszka staje się szersza lub się wydłuża. Na różne sposoby czci swoich bogów i co innego mu jest święte. <br>&lt;gap&gt; <br>Jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego