z tego pudełka na podłodze. Jeszcze drugi, bo dwa kawałki były. I proszę ciebie, nakrzyczałem na nią, poszedłem na halę. Wracam za jakieś dziesięć minut.<pause> Patrzę, pudełko odkręcone w <orig reg="drugą">druge</> stronę, mówię: Opieprzyła ciasto. Zaglądam do środka, patrzę, ciasto leży, panie.</><br><who4><gap>.</><br><who6><overlap>Tylko <orig>pop</></> popchnęła, żeby mnie wiesz, miała chęć je dziabnąć, ale się bała, no. He. I tylko tyle, że poszła, powąchała, żeby czy jest.</><br><who4><gap>.</><br><who1>Jak ma robaki, to co? Ma nie żałować.</><br><who6><gap> W sobotę u was nie byłem?</><br><who1>Nie.</><br><who6>Byłem u weterynarza w sobotę rano.</><br><who1>W czwartek byłeś chyba, czy jakoś tak.</><br><who6>Bo przecież z piątku na sobotę spędziłem noc