nasze - spodnie i kurtka. I on przeszedł obok. Ja mówię:<br><q>- O, widziałem Krajewskiego.</><br>Weszliśmy na salę z kumplami i popłynęła muzyka. Śpiewała chyba <name type="person">Judy Collins</> - taką piękną balladę - a ja się zacząłem obracać:<br><q>- Słuchajcie, wiecie, gdzie ona jest?</><br>Po prostu w ogóle mi nie przyszło do głowy, że tak właśnie działa stereo. No, powaliło mnie to kompletnie. A cała dyskoteka zakończyła się tym, że nas wyprowadzono. Znaczy, po prostu nas wyrzucono. Powiedzieli tylko:<br><q>- Wypierdalać! Ale już! Tutaj nie będzie takich łamańców! Już stąd!</><br>Bo my tam zaczęliśmy fruwać po ścianach, szaleć, skakać. Ale co wysłuchałem, co się <orig>naszalałem</>, co <name type="person">Krajewskiego</> zobaczyłem