czy któreś z państw mogłoby zażądać bezwarunkowego utworzenia korytarza do szklarń dziadka Alosia? Dlaczego nie ogłoszono międzynarodowego przetargu na zarządzanie szklarniami dziadka, które, jak wszystkim dobrze wiadomo, mogłyby się okazać prawdziwym kołem zamachowym naszej gospodarki?<br>A jednak na próżno by szukać tych kilku oszklonych hektarów w podręcznikach, jedynym ekonomicznym aspektem działalności szklarń dziadka Alojzego było pojawienie się niezwykłej odmiany pomidorów, równie niezwykłej odmiany ogórków, wielkich jak piłki chryzantem na targu przy Chełmińskiej. Wszystkie skarby dziadka Alosia, byłego więźnia w Königsbergu, jego pracownicy tuż przed świtem pakowali w drewniane, sosnowe skrzynki, zanosili pod plandekę niebieskiego żuka, a potem rozkładali na straganie numer