sprawy, że mam do czynienia z jej awangardowym wysłańcem. Grek okazał się Raymondem Duncan, bratem tancerki Isadory, o której przy okazji dowiedziałem się czegoś od Oskara, choć skąd się wzięła, z jakich klimatów, mogłem się przekonać dopiero nieprędko, mieszkając nad zatoką San Francisco. Kraina wszelkich ekscentryczności, kultów, narkotyków, hippies i "dzieci-kwiatów", zawsze przodująca w rewolucyjnych modach i stylach życia, Kalifornia zaczynała swoją paradę już w samym początku dwudziestego wieku. Już wtedy znaleźli się w niej głosiciele wyzwolenia z cywilizacyjnych konwencji i powrotu do bardziej naturalnych obyczajów. Dopatrzeć się tego można choćby w decyzji poety Robinsona Jeffersa, żeby zbudować sobie własnymi rękami