Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Życie duże i małe
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1959
gniewnie, ale i z podziwem.
Chodźmy tam, skoro tak.
Poprowadził nas do przedsionka, a stąd - wąskimi i krętymi schodami - na chór.
Nie byłem tu jeszcze nigdy, chętnie bym się zatrzymał, ale Ksiądz uchylił nieduże drzwiczki, za którymi ujrzałem schody jeszcze węższe, pnące się w górę bez skrętów, niemal prostopadle.
Ksiądz dzierżąc ostrożnie lampę wspinał się pierwszy, ja za nim, za mną Ojciec.
Nagle bose pięty Księdza umknęły mi sprzed oczu - i już staliśmy na równej podłodze, w sześciokątnym pomieszczeniu.
Przez dwa małe okienka wdzierało się nikłe światło księżycowej nocy.
Najpierw, gdy płomyk lampy opanował półmrok, zobaczyłem Sabinę.
Nie obróciła się do
gniewnie, ale i z podziwem.<br>Chodźmy tam, skoro tak.<br>Poprowadził nas do przedsionka, a stąd - wąskimi i krętymi schodami - na chór.<br>Nie byłem tu jeszcze nigdy, chętnie bym się zatrzymał, ale Ksiądz uchylił nieduże drzwiczki, za którymi ujrzałem schody jeszcze węższe, pnące się w górę bez skrętów, niemal prostopadle.<br>Ksiądz dzierżąc ostrożnie lampę wspinał się pierwszy, ja za nim, za mną Ojciec.<br>Nagle bose pięty Księdza umknęły mi sprzed oczu - i już staliśmy na równej podłodze, w sześciokątnym pomieszczeniu.<br>Przez dwa małe okienka wdzierało się nikłe światło księżycowej nocy.<br>Najpierw, gdy płomyk lampy opanował półmrok, zobaczyłem Sabinę.<br>Nie obróciła się do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego