Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Naj
Nr: 41
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
matkę!". Kazimierz S. bał się powiadomić policję, a poznańscy gangsterzy nie zamierzali zostawić go w spokoju. Po pół roku zadzwonił jeden z bandytów, Bankowiec. "Życzliwie" go poinformował, że Ania złożyła na niego doniesienie do prokuratury. Twierdzi, że Kazimierz S. ją pobił. Gangster dodał, że jeśli dostanie 40 tys. zł, a dziewczyna drugie tyle, to nie będzie sprawy. Łodzianin i na to się zgodził, ale zapewnił, że to już koniec jego możliwości płatniczych. Tymczasem oni wiedzieli swoje. Po miesiącu łodzianin odebrał dziwny telefon. Dzwonił bandyta z innej grupy przestępczej i zażądał spotkania na stacji benzynowej. Na wskazane miejsce przyjechali wysłannicy obu gangów
matkę!". Kazimierz S. bał się powiadomić policję, a poznańscy gangsterzy nie zamierzali zostawić go w spokoju. Po pół roku zadzwonił jeden z bandytów, Bankowiec. "Życzliwie" go poinformował, że Ania złożyła na niego doniesienie do prokuratury. Twierdzi, że Kazimierz S. ją pobił. Gangster dodał, że jeśli dostanie 40 tys. zł, a dziewczyna drugie tyle, to nie będzie sprawy. Łodzianin i na to się zgodził, ale zapewnił, że to już koniec jego możliwości płatniczych. Tymczasem oni wiedzieli swoje. Po miesiącu łodzianin odebrał dziwny telefon. Dzwonił bandyta z innej grupy przestępczej i zażądał spotkania na stacji benzynowej. Na wskazane miejsce przyjechali wysłannicy obu gangów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego