Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
pozwalał ścisk - targ warzywny w podcieniach na wprost ratusza, powędrowali ciasną od wozów uliczką Kraszewicką.


Reynevan nie podjął dyskusji, tym bardziej, że całkiem niedaleko ktoś zagwizdał, a głośne kichnięcie i tup konia zwiastowały zbliżanie się zakatarzonego Rotkircha. Szczęściem Rotkirch, skręciwszy między klecie, wjechał wprost na gęsią obórkę, a gęsi podniosły dziki i zagłuszający wszystko jazgot. Reynevan zrozumiał, że albo teraz, albo nigdy. Skulony puścił się biegiem skrajem chruśniaka, dopadł sernika. I zmartwiał. Nie było drabiny, a o wspięciu się po wygładzonej dębinie słupów nie mogło być i mowy.
Klnąc w duchu swą głupotę już miał zamiar uciekać dalej, gdy usłyszał ciche
pozwalał ścisk - targ warzywny w podcieniach na wprost ratusza, powędrowali ciasną od wozów uliczką Kraszewicką.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br><br>Reynevan nie podjął dyskusji, tym bardziej, że całkiem niedaleko ktoś zagwizdał, a głośne kichnięcie i tup konia zwiastowały zbliżanie się zakatarzonego Rotkircha. Szczęściem Rotkirch, skręciwszy między klecie, wjechał wprost na gęsią obórkę, a gęsi podniosły dziki i zagłuszający wszystko jazgot. Reynevan zrozumiał, że albo teraz, albo nigdy. Skulony puścił się biegiem skrajem chruśniaka, dopadł sernika. I zmartwiał. Nie było drabiny, a o wspięciu się po wygładzonej dębinie słupów nie mogło być i mowy.<br>Klnąc w duchu swą głupotę już miał zamiar uciekać dalej, gdy usłyszał ciche
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego