Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Podkarpackie
Nr: 01.14
Miejsce wydania: Przemyśl
Rok: 2005
A pierwszy, to było bydlę!
Kilka dni temu, przez sam środek wsi Ostrów (gm. Przemyśl) przebiegło stado spłoszonych dzików. - Taranowały co popadło. Szczęście, że na dworze nie było dzieci - komentuje zdarzenie mieszkaniec wsi Michał Roman.

- To było naprawdę wielkie stado, a z przodu biegło prawdziwe bydlę.Jak twierdzą świadkowie wydarzeń, dzików było 10, a może nawet 12. Ni stąd, ni zowąd pojawiły się niemalże w centrum Ostrowa, zaraz niedaleko kościoła. - Przecięły drogę i nie patrząc na nic przebiły ogrodzenie u sąsiada, pozostawiając wielką dziurę. Przebiegły przez jego podwórko i kolejną drogę, niszcząc płot sklepikarza. Na czele biegł dzik przewodnik; ogromny, ważył
A pierwszy, to było bydlę!&lt;/&gt; <br>Kilka dni temu, przez sam środek wsi Ostrów (gm. Przemyśl) przebiegło stado spłoszonych dzików. - Taranowały co popadło. Szczęście, że na dworze nie było dzieci - komentuje zdarzenie mieszkaniec wsi Michał Roman. <br>&lt;gap reason="photo"&gt;<br>- To było naprawdę wielkie stado, a z przodu biegło prawdziwe bydlę.Jak twierdzą świadkowie wydarzeń, dzików było 10, a może nawet 12. Ni stąd, ni zowąd pojawiły się niemalże w centrum Ostrowa, zaraz niedaleko kościoła. - Przecięły drogę i nie patrząc na nic przebiły ogrodzenie u sąsiada, pozostawiając wielką dziurę. Przebiegły przez jego podwórko i kolejną drogę, niszcząc płot sklepikarza. Na czele biegł dzik przewodnik; ogromny, ważył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego