się nie bawi w strzelanie, mały to jeszcze nie, ale, ale ten najstarszy kiedyś tam, gdzieś w jakiś, pamiętam jak chodził do szkoły na, na zabawy to chciał być właśnie kowbojem, każdy miał, <vocal desc="yyy"> w klasie było co najmniej trzech, czterech kowboji i jeden, gdzieś, żołnierz i to nie znaczy, że dzisiaj wyrósł na kogoś, kto będzie strzelał do innych ludzi, mnie się wydaje, że najważniejszy jest złoty środek, to znaczy normalny rodzic, normalny dom, normalne jakieś wychowanie, wartości, <vocal desc="yyy"> które są wszczepione w dzieci, powodują to, że późnej to jest, albo jest normalny, albo mniej normalny, a patologia zawsze będzie, czy to