wapnem poświatą księżyca.<br>Kurczaki chrypiały przeczuwając śmierć, która je strachem paraliżowała, zwisały jak martwe. Jednym szczęknięciem nożyc odciął łebki, puszczał ptaki na wydeptaną trawę. Rzucały się do ucieczki, tryskając czarną krwią w księżycu, skakały wlokąc skrzydła, zataczały kręgi jak pijane, zanim wyprężone zaryły się w kępach chwastów.<br>Suka wyszła w dziwacznym pancerzu ze sterczącymi kolcami niby zwierz z baśni, zlizywała krew z wyschniętej murawy, jakby z musu, przełamując wstręt. <br>- Po co ją tak ubraliście? - zapytał Terey.<br>- Już dwa psy zabrała synowi pantera - rozgadał się stary. - Psina ma szczenięta, za małe, żeby wyżyły, syn chce je uzbroić. Ona rozumie, że to dla