brodę. Angella delikatnie pchnęła go na stojącą obok kolumnę ze wzmacniaczem, tak że prawie się położył. Hehe patrzył z obrzydzeniem, jak Angella wyłuskuje go Melenkofowi ze spodni, chwilę z zadowoleniem trzyma w dłoni i potem z wielką gracją, płynnie i lekko dosiada Melenkofa. <br>Hehe ciężko przełknął ślinę. Angella niczym elegancka dżokejka, lekko pochylona, oparta na ramionach Melenkofa, jechała stępa, w górę i w dół, w górę i w dół. Po chwili przyspieszyła i zaczęła kłusować. <br>Hehemu pokazały się mroczki przed oczami. Z trudem oddychał. Gdyby to był film, mógłby go po prostu wyłączyć. Pochylił się za mocno do przodu, stracił równowagę