Typ tekstu: Książka
Autor: Tulli Magdalena
Tytuł: W czerwieni
Rok: 1998
wypuszczał aż pod sufit okrąglutkie kółka dymu i użalał się nad ciężką dolą łapsów. Mimo wszystko nie dali za wygraną. Trud poszukiwań został nagrodzony - oprócz kilkunastu na wpół rozbebeszonych pozytywek, niedbale porozrzucanych tu i ówdzie, znaleźli całą kolekcję pistoletów skałkowych. Z kryjówki za piecem wyciągali broń po jednej sztuce, każdy egzemplarz owinięty starannie w przesiąknięte towotem szmaty. Przedstawiciel Remingtona przestał żartować, papieros wypadł mu z ręki.
- Idziemy, panie Rączka - pokrzykiwali policjanci, popychając go ku drzwiom. W hotelu spodziewano się, że aresztant z miejsca zawiśnie na szubienicy, ale tak się nie stało. Ktoś się zaklinał, że wie o tym z najpewniejszego źródła
wypuszczał aż pod sufit okrąglutkie kółka dymu i użalał się nad ciężką dolą &lt;orig&gt;łapsów&lt;/&gt;. Mimo wszystko nie dali za wygraną. Trud poszukiwań został nagrodzony - oprócz kilkunastu na wpół rozbebeszonych pozytywek, niedbale porozrzucanych tu i ówdzie, znaleźli całą kolekcję pistoletów skałkowych. Z kryjówki za piecem wyciągali broń po jednej sztuce, każdy egzemplarz owinięty starannie w przesiąknięte towotem szmaty. Przedstawiciel Remingtona przestał żartować, papieros wypadł mu z ręki.<br>- Idziemy, panie Rączka - pokrzykiwali policjanci, popychając go ku drzwiom. W hotelu spodziewano się, że aresztant z miejsca zawiśnie na szubienicy, ale tak się nie stało. Ktoś się zaklinał, że wie o tym z najpewniejszego źródła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego