Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
Huby, którego slapstickowych etiud nie powstydziłby się i Jacques Tati. Ale nie niósł w sobie niczego nowego, żadnych poszukiwań, nic ponad przeciętność i zwykłość. Utonął z kretesem. A przecież byłby prawdziwą ozdobą większości polskich scen. Tych tradycyjnych, "dla ludzi", tych, które otrząsają się ze wstrętem na myśl o ryzyku i eksperymentach, które chlubią się swoim profesjonalizmem, pozwalającym im od lat bawić widzów tymi samymi, zakonserwowanymi, nie odnawianymi chwytami.

Znamienne: na toruńskie wyspy szczęśliwe potrafiły przyżeglować grupy warszawskich i krakowskich teatrologów. Spali po ośmioro w tanich pokojach, narażali się na upokarzające czekanie do ostatniej chwili, czy będzie dla nich miejsce na spektaklach
Huby, którego &lt;orig&gt;slapstickowych&lt;/&gt; etiud nie powstydziłby się i Jacques Tati. Ale nie niósł w sobie niczego nowego, żadnych poszukiwań, nic ponad przeciętność i zwykłość. Utonął z kretesem. A przecież byłby prawdziwą ozdobą większości polskich scen. Tych tradycyjnych, "dla ludzi", tych, które otrząsają się ze wstrętem na myśl o ryzyku i eksperymentach, które chlubią się swoim profesjonalizmem, pozwalającym im od lat bawić widzów tymi samymi, zakonserwowanymi, nie odnawianymi chwytami.<br><br>Znamienne: na toruńskie wyspy szczęśliwe potrafiły przyżeglować grupy warszawskich i krakowskich teatrologów. Spali po ośmioro w tanich pokojach, narażali się na upokarzające czekanie do ostatniej chwili, czy będzie dla nich miejsce na spektaklach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego