gwiazdy, ku którym Konrad wyciąga dłonie, czy to on je wstrzymuje w pędzie i kręci własnym duchem, czy też - są to tylko pieśni-gwiazdy, pieśni jak gwiazdy, którymi włada? Czy ku przestworzom wysyła swój śpiew, tylko wypełnia nim przestworza przez Boga wykreowane? Podobnie, jak w Manfredzie, z bohatera ku kosmosowi emanują siły wewnętrzne; podobnie, ale przecież i przeciwstawnie. Manfred przywoływał ku sobie duchy przestworzy, zaś Konrad mocą własnego ducha pragnie ogarnąć całość, przeniknąć jak najdalej - inna to myśl, inaczej śmiały kierunek duchowej działalności.<br>Obraz kosmosu zostaje wprowadzony jako miejsce zmagań Konrada z niewidzialnym Bogiem, miejsce erupcji i objawiania własnej mocy. Toteż