na dziesięć obrazów, czy tam sto, nie ma znaczenia, na ile, ale jeden się zatrzyma, nie nie tyle zatrzyma tematyką, bo może być tematyka tam znikoma, tam może niewiele być, ale stanie przed tym obrazem nie tyle urzeczony, co po prostu czuje się przyjemnie przy tym. Po prostu każda rzecz emanuje i chodzi o to, żeby utrafić w częstotliwość dobrą dla człowieka, przekazać to na obraz. I jeżeli się przekaże, to wtedy się potocznie mówi: O, ten obraz ma duszę, ciepły jest. A są takie rzeczy, załóżmy, bezpłciowe, bezpostaciowe i to takie jest o, i tak tylko nazwisko jest, a <orig reg="to">te