spisywała ich pilne potrzeby, stworzyła sztab, Komitety Pań, Komitety Panów, Urzędowy Komitet Pomocy. Odezwy, rejestry, pisma, blankiety, wpłaty, wypłaty - wszystko z podpisem Orzeszkowej.<br><br>Przy jej boku niestrudzony pan Nahorski, zdumiewa się energią tej mimozowatej dotychczas, przeszło czterdziestoletniej Lizi.<br><br>"Pani Orzeszkowa z pocieszanej przekształciła się w pocieszycielkę, z płaczki w kobietę energiczną" - stwierdza po przyjeździe do Grodna specjalny wysłannik z Warszawy - Wiktor Gomulicki; bo i stolica śle tutaj dary dla pogorzelców. "Zapełnione są dni moje, ale P. Nahorski więcej jeszcze pracuje"... - dorzuca niedawna obolała "płaczka". A więc - sprawy społeczne, działanie na rzecz innych może bardziej łączyć dwoje ludzi niż spacery przy księżycu