Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
fajt! Rozumiecie? Przeprowadzić go teraz nie mogą, bo musi to zrobić samodzielnie, wyrzucić gdzie indziej też nie, bo europejski przepis mówi, że oddziały O-L opuszcza się tylko na wyraźne własne żądanie. Będą go tu trzymać i trzymać, chyba że matka natura sama się zlituje.
W tej chwili do sali energicznie wkroczyła Majami. Jej anielska buzia była czerwona ze złości.
- Dość tego, proszę wyjść! Natychmiast! - krzyknęła ostro. - Widowisko sobie znaleźliście? To nie cyrk, tylko ciężko chory człowiek, nie ma co się gapić!
Gdy całe towarzystwo ze Starościakiem na czele w pośpiechu i posłusznym milczeniu rozchodziło się po sypialniach, Majami chwyciła Irka
fajt! Rozumiecie? Przeprowadzić go teraz nie mogą, bo musi to zrobić samodzielnie, wyrzucić gdzie indziej też nie, bo europejski przepis mówi, że oddziały O-L opuszcza się tylko na wyraźne własne żądanie. Będą go tu trzymać i trzymać, chyba że matka natura sama się zlituje.<br>W tej chwili do sali energicznie wkroczyła Majami. Jej anielska buzia była czerwona ze złości.<br>- Dość tego, proszę wyjść! Natychmiast! - krzyknęła ostro. - Widowisko sobie znaleźliście? To nie cyrk, tylko ciężko chory człowiek, nie ma co się gapić!<br>Gdy całe towarzystwo ze Starościakiem na czele w pośpiechu i posłusznym milczeniu rozchodziło się po sypialniach, Majami chwyciła Irka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego