mu z góry.<br>Kto by się spodziewał, że ten niefrasobliwy autor wielu kpiarskich, groteskowych czy wręcz satyrycznych wierszy był w życiu codziennym uśmiechniętym, wesołym panem, sypiącym wokół żartami, ten by się grubo mylił. Konstanty był raczej małomówny, poważny, nieskory do aluzyjnych dowcipów. Tylko od czasu do czasu wpadał w nagły entuzjazm, podniecony wynosił jakąś sprawę pod niebiosa i wtedy twarz jego zmieniała się i łagodniała. W istocie był jednak introwertykiem i nosił w sobie nie odkryte tajemnice.<br>Nie usiłuję tu dotrzeć do osobistych przeżyć, które odgrywały znaczną rolę w jego życiu, lecz sądzę, że się nie mylę podejrzewając, iż nie dekonspirował