może Węgierskie. Nie wszystko ci jedno? Zaraz tam będziemy, to obejrzymy teren. Zresztą, co cię to obchodzi, ten nocny wcale na tych stacjach nie staje!<br>Podróż odbywała się w kierunku Małkini. Po dziesięciu minutach obaj, wychyleni przez okno, wytrzeszczonymi oczami wpatrywali się w gęsto zadrzewione okolice.<br>- Tu! - zawołał Lesio z entuzjazmem. - Popatrz, kompletne bezludzie! Wymarzone miejsce!<br>- Stuknij się w ciemię - odparł trzeźwo Karolek. - Nie widzisz, co tu jest?<br>- Jak to co? Lasy i łąki. I dziesięć minut. Tylko tu!<br>- I dookoła mokradła, przyjrzyj się, jaka woda stoi.<br>- Ale tam dalej, gdzie te drzewa, na pewno jest droga. Tam może Stefan czekać