Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 0406
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 2000
Rok powstania: 1998
się ręce, nieskoordynowane ruchy, łapczywość wygłodzonego, który nie umie już spożywać. To groteskowe i żałosne, jak groteskowy i żałosny jest sam bohater, jednostka niesympatyczna. Osoba, którą widzimy na scenie, nie budzi - zgodnie z założeniem - sympatii i współczucia, wywołuje raczej pogardę niż litość. Oprócz niego na scenie pojawia się tłum istot epizodycznych, stwarzających świat nieprzyjazny, brutalny, wrogi, obcy. Odległy do tego stopnia, że bohater sprawia wrażenie, że jest inny od reszty - drobiazgowo realistycznej, a zarazem jakby nie z tego świata. Ale to od otoczenia zależy jego życie i byt. W ciemnej miejskiej scenerii, zaprojektowanej przez Andrzeja Witkowskiego, zapalają się i otwierają małe
się ręce, nieskoordynowane ruchy, łapczywość wygłodzonego, który nie umie już spożywać. To groteskowe i żałosne, jak groteskowy i żałosny jest sam bohater, jednostka niesympatyczna. Osoba, którą widzimy na scenie, nie budzi - zgodnie z założeniem - sympatii i współczucia, wywołuje raczej pogardę niż litość. Oprócz niego na scenie pojawia się tłum istot epizodycznych, stwarzających świat nieprzyjazny, brutalny, wrogi, obcy. Odległy do tego stopnia, że bohater sprawia wrażenie, że jest inny od reszty - drobiazgowo realistycznej, a zarazem jakby nie z tego świata. Ale to od otoczenia zależy jego życie i byt. W ciemnej miejskiej scenerii, zaprojektowanej przez Andrzeja Witkowskiego, zapalają się i otwierają małe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego