Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Gyubal Wahazar
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1921
musiał przerwać audiencję.
DANDYSKA
Bój się pan Boga, panie doktorze! Czekam już siódmą
godzinę. Nóg nie czuję zupełnie.
Siada na ziemi.
RYPMANN
Kpisz pani, czy co u licha!? Tu są ludzie, którzy czekają
miesiącami, po dziesięć godzin dziennie, a ona wyjeżdża
z siódmą godziną! Wielka dama!
I BABA
Ten niesamowity erotyzm Jego Jedyności przeraża mnie
wprost.
RYPMANN
Nadludzkie siły ma ten człowiek. Jestem doktor i nic nie
rozumiem. To są jakieś nieznane źródła psychicznej energii. W
głowę zachodzę, a nawet dalej jeszcze, co to ma
znaczyć.
FLETRYCY
Narkotyki?
RYPMANN
Ale gdzie tam! Jego Jedyność jest najwzorowszym ze
wszystkich znanych mi abstynentów
musiał przerwać audiencję.<br>DANDYSKA<br>Bój się pan Boga, panie doktorze! Czekam już siódmą<br>godzinę. Nóg nie czuję zupełnie.<br>Siada na ziemi.<br>RYPMANN<br>Kpisz pani, czy co u licha!? Tu są ludzie, którzy czekają<br>miesiącami, po dziesięć godzin dziennie, a ona wyjeżdża<br>z siódmą godziną! Wielka dama!<br>I BABA<br>Ten niesamowity erotyzm Jego Jedyności przeraża mnie<br>wprost.<br>RYPMANN<br>Nadludzkie siły ma ten człowiek. Jestem doktor i nic nie<br>rozumiem. To są jakieś nieznane źródła psychicznej energii. W<br>głowę zachodzę, a nawet dalej jeszcze, co to ma<br>znaczyć.<br>FLETRYCY<br>Narkotyki?<br>RYPMANN<br>Ale gdzie tam! Jego Jedyność jest najwzorowszym ze<br>wszystkich znanych mi abstynentów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego