Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Był to mężczyzna młody jeszcze chyba, ale jego twarz przeczyła wszystkiemu, co młode. Sprawiała wrażenie białego woreczka wypełnionego pogruchotanymi kościami. Wszystko tam było nieregularne z iście diabelską matematyką. Na lewym policzku skóra była tak rozpięta, iż zdawać by się mogło, że trzaśnie przy najmniejszym poruszeniu, na prawym zaś zwisała w fałdzie lekko zaróżowionej. Nos był długi, prosty, o nadmiernie rozwiniętych nozdrzach. Czerwieni górnej wargi nie było widać wcale - wąskie pasemko białej, lekko owłosionej skóry, dolna za to była pełna, koloru surowej cielęciny. Cała twarz miała formę trójkąta: szerokie czoło, spiczasta broda. Tak więc jegomość ów stał za plecami Lucjana, nie wiadomo
Był to mężczyzna młody jeszcze chyba, ale jego twarz przeczyła wszystkiemu, co młode. Sprawiała wrażenie białego woreczka wypełnionego pogruchotanymi kościami. Wszystko tam było nieregularne z iście diabelską matematyką. Na lewym policzku skóra była tak rozpięta, iż zdawać by się mogło, że trzaśnie przy najmniejszym poruszeniu, na prawym zaś zwisała w fałdzie lekko zaróżowionej. Nos był długi, prosty, o nadmiernie rozwiniętych nozdrzach. Czerwieni górnej wargi nie było widać wcale - wąskie pasemko białej, lekko owłosionej skóry, dolna za to była pełna, koloru surowej cielęciny. Cała twarz miała formę trójkąta: szerokie czoło, spiczasta broda. Tak więc jegomość ów stał za plecami Lucjana, nie wiadomo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego