Wielu spotkały przez to życiowe tragedie. Mają tak duże doły psychiczne, które sam przeżyłem i dlatego chcę także pomagać innym. Gdyby nie moi bliscy i przyjaciele, też ciężko byłoby mi z nich wyjść - mówi Kość. - Ludzie z listy Wildsteina, tacy jak ja, mają teraz ogromne nieprzyjemności. Wiem, że cierpią, są fałszywie oskarżani. Tak samo jak ja. Dlatego zakładam stowarzyszenie, żeby im pomóc. <br>Samorządowiec zapowiedział, iż lada dzień pozwie do sądu nie tylko Bronisława Wildsteina, ale również IPN. Będzie domagał się pieniędzy za straty moralne i naruszenie dóbr osobistych. - Wszystkie pieniądze, jeśli wygram, chciałbym przekazać na cele społeczne. Może to być dom