Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 04.03 (14)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
mówiono - redaktorzy do siedzenia. Skąd ich brano? Bardzo rzadko bywali nimi żurnaliści. Zwykle kaperowano pracowników drukarni, woźnych, gońców. Dawali nazwisko w zamian za dodatek do pensji. W łódzkiej "Republice" dodatek opiewał na dwadzieścia pięć złotych. Redaktor od siedzenia bywał częstym gościem kryminału. Ale nie narzekał:

- Micha w porządku, wyro wygodne, familia przychodzi w dni widzeń i nie trzeba łazić z bachorami do zoo - zwierzał się panom redaktorom.

Proszę powiedzieć: czy nie czas na wskrze­szenie tego zapomnianego zawodu, w istocie swej inteligenckiego. Bo cóż robi inteligent? Siedzi i czeka. Doczeka się i wtedy dopiero posiedzi. Nikt mu nie powie: Prosimy o
mówiono - redaktorzy do siedzenia. Skąd ich brano? Bardzo rzadko bywali nimi żurnaliści. Zwykle kaperowano pracowników drukarni, woźnych, gońców. Dawali nazwisko w zamian za dodatek do pensji. W łódzkiej "Republice" dodatek opiewał na dwadzieścia pięć złotych. Redaktor od siedzenia bywał częstym gościem kryminału. Ale nie narzekał:<br><br>- Micha w porządku, wyro wygodne, familia przychodzi w dni widzeń i nie trzeba łazić z bachorami do zoo - zwierzał się panom redaktorom.<br><br>Proszę powiedzieć: czy nie czas na wskrze­szenie tego zapomnianego zawodu, w istocie swej inteligenckiego. Bo cóż robi inteligent? Siedzi i czeka. Doczeka się i wtedy dopiero posiedzi. Nikt mu nie powie: Prosimy o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego