w stanie dać kilka, kilkanaście premier w roku, podczas gdy w telewizji musi ich powstać około pięćdziesięciu, co wynika po prostu z kalendarza. Poniedziałek zdarza się co siedem dni, a przecież w środku tygodnia również znajduje się miejsce dla form teatralnych. Już ta statystyka pokazuje, jak wiele to zmieniło, jak fantastycznie poszerzył się rynek pracy. Aktorki, zamiast marnować się w garderobie, dostały wielką ilość ról do zagrania. Instytucja dyrektora teatru, obsadzającego żonę w najlepszych, upadła jako kompletny anachronizm. Pod czułym, lecz i bezwzględnym okiem kamery ostawał się goły talent i umiejętności.<br>Nic więc dziwnego, że dla Anny Dymnej ten nowy gatunek