Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Chreszczatiku, uważa, że po raz pierwszy opozycja postawiła na wspólnego lidera, Juszczenkę. To był przełomowy moment, ludzie się zjednoczyli. Reszty dokonali doradcy i eksperci. Ale nikt się nie spodziewał, że pomarańczowa rewolucja wyprowadzi na ulicę tych, których do niedawna nie można było wyciągnąć z domów. Teraz wybuchła nawet wyobraźnia. Dziewczyny farbują włosy na orange, rudzi mężczyźni nie zakładają czapek.
Zdaniem socjologa Wiktora Niebożenki, przebudzenie zaczęło się dwa lata temu, gdy Janukowycz został premierem. Przyjechał do Kijowa z Doniecka, a za nim ciągnęły tłumy krajan. Pochodzili z jednego klanu, donieckiego, szokowali Kijów bogactwem: to wtedy dżipy z przyciemnionymi szybami stały się najmodniejszymi
Chreszczatiku, uważa, że po raz pierwszy opozycja postawiła na wspólnego lidera, Juszczenkę. To był przełomowy moment, ludzie się zjednoczyli. Reszty dokonali doradcy i eksperci. Ale nikt się nie spodziewał, że pomarańczowa rewolucja wyprowadzi na ulicę tych, których do niedawna nie można było wyciągnąć z domów. Teraz wybuchła nawet wyobraźnia. Dziewczyny farbują włosy na orange, rudzi mężczyźni nie zakładają czapek.<br>Zdaniem socjologa Wiktora Niebożenki, przebudzenie zaczęło się dwa lata temu, gdy Janukowycz został premierem. Przyjechał do Kijowa z Doniecka, a za nim ciągnęły tłumy krajan. Pochodzili z jednego klanu, donieckiego, szokowali Kijów bogactwem: to wtedy dżipy z przyciemnionymi szybami stały się najmodniejszymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego