PF.<br><br>Chanjerai Hitler Hunzvi, przywódca grup kombatantów (&lt;orig&gt;warvets&lt;/&gt;) terroryzujących białych farmerów, w tle portret prezydenta Zimbabwe Roberta Mugabe&lt;/&gt;<br><br>Miało iść ku lepszemu i chyba szło, no bo z sytuacją ostrego konfliktu, bezpośredniego zagrożenia, pistoletu przy skroni jakoś nie zgadzał się widok, ujrzany kilkadziesiąt kilometrów od Harare: w pobliżu swoich okupowanych farm kilkunastu białych grało w golfa.<br><br>Na plantacjach tytoniu i kukurydzy żywej duszy. Traktory nie usiłują zdobywać wiosny, stoją w pustych obejściach. Nikogo w zabudowaniach mieszkalnych, skądinąd żadne to imponujące hacjendy. Nie ma weteranów z nożami w zębach. Okupacja? A jednak. Bodaj dopiero w czwartej posiadłości, jakie wyszukuje po bezdrożach kierowca