za rzekome konsultacje dotyczące izraelskiego rynku nieruchomości.<br>Zdaniem prokuratorów, <name type="person">Szaron</> o wszystkim wiedział. Zdawał sobie też sprawę, że sowite wynagrodzenie <name type="person">Gilada</> miało być łapówką. Według dziennika <name type="tit">"The Jerusalem Post"</>, prokuratura przypuszcza, że z całej sumy <name type="person">Gilad</> otrzymał około 100 tysięcy dolarów. Reszta, czyli około 2,5 miliona szekli, trafiła na farmę <name type="person">Ariela Szarona</> na pustyni <name type="place">Nagew</>.<br>Oskarżyciele uważają, że <name type="person">Appel</> - znany z prawicowych sympatii - opłacał <name type="person">Gilada</> w zamian za poparcie greckiego planu przez <name type="person">Ariela Szarona</>, który miał przekonać do projektu władze w <name type="place">Atenach</>.<br>Choć oskarżenie nie twierdzi jeszcze, że sam <name type="person">Ariel Szaron</> przyjął łapówkę, obserwatorzy są zgodni, że sprawa może zaważyć