Typ tekstu: Książka
Autor: Bilica Jerzy
Tytuł: Telefony z Eufonii. Felietony wygłaszane 1991-1992 w Programie II Polskiego Radia
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1991-1992
poselstwa akurat raut się odbywał. Pan Poseł ledwie mnie wysłuchawszy zakrzyknął: - W czepkuś się urodził, bo pośród gości trafem trzech redaktorów "Krachu Muzycznego" mamy.
Zaraz mnie do pierwszego prowadzi, a przedstawiając pod niebiosa wynosi. Redaktor z wrażenia omal się pod ziemię nie zapadł.
- Co za honor - woła - jaki zaszczyt, ale fasolkę po bretońsku podano, przeto do stołu pobiegł.
- Czekaj - rzekł Poseł - już my im pokażemy, i do drugiego mnie ciągnie. Ten mnie po plecach kordialnie klepnął.
- Słyszałem - powiada - czytałem, lecz muszka mała przeleciała (pewnie do fasolki) i o mnie zapomniał.
Stoimy tedy. Dopieroż do trzeciego redaktora Pan Poseł mnie wiedzie. Temu, ja, jego
poselstwa akurat raut się odbywał. Pan Poseł ledwie mnie wysłuchawszy zakrzyknął: - W czepkuś się urodził, bo pośród gości trafem trzech redaktorów "Krachu Muzycznego" mamy. <br>Zaraz mnie do pierwszego prowadzi, a przedstawiając pod niebiosa wynosi. Redaktor z wrażenia omal się pod ziemię nie zapadł. <br>- Co za honor - woła - jaki zaszczyt, ale fasolkę po bretońsku podano, przeto do stołu pobiegł.<br>- Czekaj - rzekł Poseł - już my im pokażemy, i do drugiego mnie ciągnie. Ten mnie po plecach kordialnie klepnął.<br>- Słyszałem - powiada - czytałem, lecz muszka mała przeleciała (pewnie do fasolki) i o mnie zapomniał. <br>Stoimy tedy. Dopieroż do trzeciego redaktora Pan Poseł mnie wiedzie. Temu, ja, jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego