Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
na Grodzką, potem wzdłuż Na Skraju do dworca, zostawił
z prawej Borsuczkę i masarnię Kozłowskiego. Jeszcze
przejazd, budynek przychodni przeciwgruźliczej, obelisk z 1918
roku, warsztat Skuły rymarza i Dom.
Mecz się nie skończył. Pobił zatem rekord - pędził
nie dłużej niż osiem minut. Nic dziwnego. Serce masz,
synu, jak dzwon - powiedział felczer Tym na czerwcowym
przeglądzie. Możliwości nóg nie zauważył,
tyle że w rubryce "płaskostopie" kazał pielęgniarce
zrobić kreskę.
Dochodził kwadrans po piątej. Sędzia na boisku zagwizdał
i podniósł rękę. Stan cztery : jeden! - podpowiedział
mu wrzaskliwie Łysy, jakby miał sędziego za głupka.
Adam stanął obok.
- Przegrali... - zawiesił głos.
- Jasne! - zatarł ręce Łysy
na Grodzką, potem wzdłuż Na Skraju do dworca, zostawił <br>z prawej Borsuczkę i masarnię Kozłowskiego. Jeszcze <br>przejazd, budynek przychodni przeciwgruźliczej, obelisk z 1918 <br>roku, warsztat Skuły rymarza i Dom. <br>Mecz się nie skończył. Pobił zatem rekord - pędził <br>nie dłużej niż osiem minut. Nic dziwnego. Serce masz, <br>synu, jak dzwon - powiedział felczer Tym na czerwcowym <br>przeglądzie. Możliwości nóg nie zauważył, <br>tyle że w rubryce "płaskostopie" kazał pielęgniarce <br>zrobić kreskę.<br>Dochodził kwadrans po piątej. Sędzia na boisku zagwizdał <br>i podniósł rękę. Stan cztery : jeden! - podpowiedział <br>mu wrzaskliwie Łysy, jakby miał sędziego za głupka.<br>Adam stanął obok.<br>- Przegrali... - zawiesił głos.<br>- Jasne! - zatarł ręce Łysy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego