Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
w marszowym szyku, najserdeczniejszym druhom, przed którymi nie miałem tajemnic, a oni mnie znali i od razu domyślili się, że chcę być sam, że muszę coś rozważyć, nad czymś się zastanowić, że nawet obecność przyjaciela mogłaby zakłócić tę chwilę tylko dla mnie,
i jak tylko znalazłem się w zacienionym gałęziami figowców zakątku ogrodu, usiadłem na ławeczce i z twarzą ukrytą w dłoniach zacząłem układać plan:
a więc przede wszystkim strój, i to nie jeden, ale dwa - pierwszy, by niepostrzeżenie przejść przez miasto, to znaczy, że znów trzeba poprosić Hamida Bageri o białą koszulę bez kołnierzyka i szerokie czarne szarawary, ściągane w
w marszowym szyku, najserdeczniejszym druhom, przed którymi nie miałem tajemnic, a oni mnie znali i od razu domyślili się, że chcę być sam, że muszę coś rozważyć, nad czymś się zastanowić, że nawet obecność przyjaciela mogłaby zakłócić tę chwilę tylko dla mnie,<br>i jak tylko znalazłem się w zacienionym gałęziami figowców zakątku ogrodu, usiadłem na ławeczce i z twarzą ukrytą w dłoniach zacząłem układać plan:<br>a więc przede wszystkim strój, i to nie jeden, ale dwa - pierwszy, by niepostrzeżenie przejść przez miasto, to znaczy, że znów trzeba poprosić Hamida Bageri o białą koszulę bez kołnierzyka i szerokie czarne szarawary, ściągane w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego