Phantom Menace". <br>- Chciałem zagrać tę rolę i oni chcieli, bym ją zagrał. Zrobiłem to. Sprawa jest prosta - odpowiada na niekończące się pytania z serii "dlaczego?" <br>A poza tym gra dla przyjemności. Nie chce się do niczego zmuszać. W wyborze scenariusza kieruje się tylko jednym: odpowiedzią na pytanie, czy powstanie fajny film. Jeśli tak, jest mu wszystko jedno, czy to komedia, dramat, kino niezależne czy amerykańska superprodukcja. Nie kieruje swoją karierą - po prostu gra. Krytycy twierdzą zresztą, że jakakolwiek strategia mogłaby tylko popsuć odbiór tego, co w McGregorze najlepsze, czyli naturalność, swobodę i spontaniczność, za którą kochają go widzowie.<br>McGregor w każdym