w swoją stronę i często się awanturują, przez co trudno je sfilmować w powietrzu" - opowiada Ollivier Barbé, jeden z operatorów. Ekipy miały do dyspozycji różne latające machiny, m.in. szybowiec, balon, śmigłowiec i zdalnie sterowany samolot, który dołączał do migrujących ptaków, nie wzbudzając ich podejrzeń. Każdy gatunek wymagał innego sposobu filmowania, np. gęsi nagrywano z motolotni, bociany z balonu, pelikany ze statku. Wędrówka na zimowisko i powrót do miejsc lęgowych to sprawdzian ptasiej wytrzymałości. Do celu dociera mniej niż połowa ptaków, a najwięcej ofiar jest wśród młodych. Wiele pułapek na trasie przelotów zastawia człowiek. Bernikle rdzawoszyje zagrały w fabryce (jedna z