Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
ptaka, a raz w psa, tak jego wieża raz do złudzenia przypominała drzewo, innym razem wyglądała niczym kamienna góra.
Właśnie z tej wieży wyszedł starszy Kolorak, ubrany w fioletowe spodnie i o ton ciemniejszą bluzę. Niewysoki, pochylony, o nerwowych ruchach. Na pociągłej, ponurej twarzy uwagę zwracały nastroszone brwi i ponure, fiołkowego koloru oczy.
- Witaj, Bizbirze. - Przechodząca Koloraczka skłoniła się z uszanowaniem.
Mędrzec uniósł dłoń w geście powitania. Skręcił w prawo. Dotarł do części miasta, zamieszkiwanej przez Cech Aromaciarzy i Cech Ogrodników. Delikatnie pachniały kwiaty i zioła, a niskie, pokryte kolcami krzaki orfili dawały nieco duszną woń.
Ogrodnicy uprawiali je w swoich
ptaka, a raz w psa, tak jego wieża raz do złudzenia przypominała drzewo, innym razem wyglądała niczym kamienna góra.<br>Właśnie z tej wieży wyszedł starszy Kolorak, ubrany w fioletowe spodnie i o ton ciemniejszą bluzę. Niewysoki, pochylony, o nerwowych ruchach. Na pociągłej, ponurej twarzy uwagę zwracały nastroszone brwi i ponure, fiołkowego koloru oczy.<br>- Witaj, Bizbirze. - Przechodząca Koloraczka skłoniła się z uszanowaniem.<br>Mędrzec uniósł dłoń w geście powitania. Skręcił w prawo. Dotarł do części miasta, zamieszkiwanej przez Cech Aromaciarzy i Cech Ogrodników. Delikatnie pachniały kwiaty i zioła, a niskie, pokryte kolcami krzaki orfili dawały nieco duszną woń.<br>Ogrodnicy uprawiali je w swoich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego