biedny Władek,<br>czując, że już go szczypie zadek.<br>Widać, że wuja straszne bluzgi<br>po twarzy sieką go jak rózgi,<br>bo zrobił się jak rak czerwony<br>i wzrok mu czmycha w różne strony.<br>Ale staremu jeszcze mało.<br>Rad by rozprawić się z zakałą,<br>więc mówiąc: Nim przyjdzie pokuta...,<br>z rozporka ogromnego fiuta<br>wyciąga, silnie w ręku ściska,<br>aż z sykiem żółty strumień tryska.<br>Ale czy z nerwów źle wymierzył,<br>czy też że było zbyt wysoko,<br>zamiast kaprala płyn uderzył<br>dowódcę pułku w lewe oko.<br>Ten, wściekły, rozkaz dał do szturmu.<br>Runęli więc żołnierze hurmą<br>i sforsowali szybko bramę,<br>co wprowadziło pewien zamęt