Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
rozsiadł się zasapany w fotelu, wziął od matki kieliszeszeczek koniaczku i cmoknąwszy, zagwizdawszy, zawołał mnie z werandy. Zawsze stawałem w bezpiecznej odległości, bo tak jak Gawryłowicz, wuj Antoś lubił mnie podszczypywać, ściskać zbyt mocno za ramię, zbyt silnie uderzać w plecy. Próbowałem to sobie jakoś wytłumaczyć, nie wiem, może moja fizjonomia, moja szczupłość niewspółmierna do wieku, moje niemal pozorne istnienie, przepraszające, błagające o wybaczenie, powodowały w innych jakąś niecierpliwość, jakąś małostkową złość, zaczepność?
Człowiek od razu widzi, na co może sobie pozwolić z drugim człowiekiem. Wyczuwa wszelkie granice. Nie przekracza ich albo łamie od razu wszystkie, pozostawiając w tym złamanym istnieniu
rozsiadł się zasapany w fotelu, wziął od matki kieliszeszeczek koniaczku i cmoknąwszy, zagwizdawszy, zawołał mnie z werandy. Zawsze stawałem w bezpiecznej odległości, bo tak jak Gawryłowicz, wuj Antoś lubił mnie podszczypywać, ściskać zbyt mocno za ramię, zbyt silnie uderzać w plecy. Próbowałem to sobie jakoś wytłumaczyć, nie wiem, może moja fizjonomia, moja szczupłość niewspółmierna do wieku, moje niemal pozorne istnienie, przepraszające, błagające o wybaczenie, powodowały w innych jakąś niecierpliwość, jakąś małostkową złość, zaczepność?<br>Człowiek od razu widzi, na co może sobie pozwolić z drugim człowiekiem. Wyczuwa wszelkie granice. Nie przekracza ich albo łamie od razu wszystkie, pozostawiając w tym złamanym istnieniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego